Główny Kino 40 lat temu Yoda pokazał nam prawdę o mocy w „Imperium”
40 lat temu Yoda pokazał nam prawdę o mocy w „Imperium”
Gdy świętujemy 40. rocznicę Imperium kontratakuje 17 maja rozkoszujemy się największym darem filmu: Yodą.Zrzut ekranu Disney+ edytowany przez Bragancaa
Dzisiaj, Gwiezdne Wojny i stała się przebojową rozrywką franczyzową, którą zainspirowała monokultura; to, co kiedyś było na peryferiach fajności, teraz jest mainstreamem. Ale 40 lat temu, nawet po 1977 roku Gwiezdne Wojny zjawisko, Imperium kontratakuje wciąż był obarczony ryzykiem. George Lucas, reżyser Irvin Kershner oraz współscenarzyści Leigh Brackett i Lawrence Kasdan pchali filmowe medium na nowe możliwości. Gwiezdne Wojny być może od razu zyskały popularność, ale innowacje rzadko przebiegają bez komplikacji, a opinia publiczna nie jest często skłonna do przyjęcia nowego i odmiennego. W końcu do transformacji potrzebna była wysoka na dwie stopy zielona marionetka ze składnią odwróconą Gwiezdne Wojny z fenomenu w spuściznę.
W latach ’77 Nowa nadzieja Obi-Wan Kenobi delikatnie wchodzi w kadr i natychmiast staje się kanałem dla nowej wielkiej mitologii. Alec Guinness, w całej swojej mistrzowskiej prezentacji, stanowi tło i kontekst dla Jedi.
Moc jest tym, co daje Jedi jego moc, mówi Luke'owi, a co za tym idzie, publiczności. Obi-Wan wyjaśnia, czym jest miecz świetlny (elegancka broń z bardziej cywilizowanych czasów), ujawnia wybrane prawdy o rodowodzie Luke'a (z pewnego punktu widzenia) i opowiada, że Rycerze Jedi byli strażnikami pokoju i sprawiedliwości w Starych Rzeczpospolita od tysiąca pokoleń. W istocie jest on narratorem operowej fantazji kosmicznej przepełnionej fantastycznymi możliwościami. Obi-Wan Kenobi przekazał wszystko, co potrzebowaliśmy wiedzieć o tej odległej galaktyce.