Autor Stephen King zeznawał dziś (2 sierpnia) w Departamencie Sprawiedliwości USA drugiego dnia federalnego procesu antymonopolowego dotyczącego potencjalnej fuzji wydawców książek, opisując branżę, która „zakorzeniła się”, mimo że go nagrodziła.
Proces został wywołany ogłoszeniem Penguin Random House w 2020 roku, że wydawnictwo kupi Simon & Schuster za 2,2 miliarda dolarów. Departament Sprawiedliwości próbuje zablokować transakcję, argumentując, że fuzja ograniczy konkurencję w branży wydawniczej i spowoduje spadek zaliczek i możliwości dla autorów.
King, który rozpoczął swoją karierę w latach 70. i napisał bestsellerowe książki, takie jak Carrie oraz Lśnienie, podkreślił swoje własne doświadczenie z rynkiem wydawniczym, który z biegiem lat był coraz bardziej destylowany, zgodnie z Powiązana prasa . „Nazywam się Stephen King. Jestem niezależnym pisarzem” – powiedział. „Przyjechałem, ponieważ uważam, że konsolidacja szkodzi konkurencji”.
Autor wyraził wątpliwości, czy po połączeniu Penguin Random House i Simon & Schuster nadal będą ze sobą konkurować. „Równie dobrze możesz powiedzieć, że będziesz miał męża i żonę licytujących się o ten sam dom” – zeznał King. Nie został przesłuchany przez zespół prawny obrony reprezentujący firmy wydawnicze.
Czy Wielka Piątka stanie się Wielką Czwórką?
Król, których książki sprzedały się w nakładzie 350 milionów egzemplarzy, publikował w wielu firmach na przestrzeni lat, z których niektóre są spółkami zależnymi dwóch firm będących w centrum procesu federalnego. Penguin Random House jest największym wydawcą na świecie, a Simon & Schuster jest czwartym co do wielkości, zgodnie ze skargą złożoną przez Departament Sprawiedliwości, który uważa, że połączenie tych dwóch zdominuje rynek wydawniczy.
Amerykański przemysł wydawniczy jest obecnie kontrolowany przez firmy z „Wielkiej Piątki”, do których należą również HarperCollins, Hachette Book Group i Macmillan. Gdyby Penguin Random House i Simon & Schuster połączyły się, jego przychody byłyby dwa razy wyższe niż w przypadku jakiegokolwiek innego amerykańskiego wydawcy.
Departament Sprawiedliwości uważa, że sprowadzenie „Wielkiej Piątki” do „Wielkiej Czwórki”, przy ogromnym wpływie czołowego wydawcy, drastycznie zmniejszyłoby konkurencję w zakresie nabywania praw wydawniczych od autorów. Spadek konkurencji pozostawi autorom mniej alternatyw i wpłynie na ich zarobki, zwłaszcza jeśli chodzi o zaliczki wypłacane przez wydawców. Opłaty licencyjne oparte na sprzedaży książek często nie przekraczają zaliczek — co oznacza, że mniejsze zaliczki, które wynikałyby z mniejszej liczby konkurencyjnych ofert, mogą prowadzić do znacznie niższych ogólnych dochodów pisarzy.
Proces odbywa się w Sądzie Okręgowym USA w Waszyngtonie i jest… spodziewany trwać od dwóch do trzech tygodni, a werdykt ogłoszono w listopadzie.