Główny Polityka Gdy Village Vanguard kończy 80 lat, pozostaje najbardziej cenionym nowojorskim klubem jazzowym

Gdy Village Vanguard kończy 80 lat, pozostaje najbardziej cenionym nowojorskim klubem jazzowym

Jaki Film Można Zobaczyć?
 
Village Vanguard, na zdjęciu powyżej w 1976 roku, świętuje swoje 80-lecie w niedzielę 22 lutego 2015 roku. ( Zdjęcie: Creative Commons )Dzięki uprzejmości The Village Vanguard



co to jest reddit z brodą?

Każdej nocy można zejśćskrzypiące schody prowadzące w dół do ciemnego klubu w piwnicy Village Vanguard, którego zielone filcowe ściany i inne ozdobne elementy pozostały niezmienione od dziesięcioleci i jednocześnie dają poczucie głębokiego związku z miastem i całkowitego od niego oderwania.

Nazywano go Camelot of jazz rooms, Carnegie Hall of Cool i prototypowym klubem bohemy Village, ale niezależnie od analogii Vanguard jest po prostu jedną z tych uświęconych nowojorskich instytucji – jak Grand Central Oyster Bar lub, jeśli o to chodzi, , sam Grand Central – który wydaje się istnieć od zawsze.

W najbliższą niedzielę Vanguard, najstarszy klub jazzowy w mieście, kończy 80 lat. Z tej okazji pianista Jason Moran prezentuje tygodniowy ciąg koncertów , trwający od 10 do 15 marca, świadczący o bogatej historii klubu. Odbędą się m.in. solowe występy fortepianowe, odczyty poezji, komedie i wieczór poświęcony muzyce Theloniousa Monka.

Nie ma innego miejsca na świecie, w którym tak wielu wielkich grało przez tyle lat, i to jedno z tych stwierdzeń, które wydają się przesadą, ale tak nie jest, powiedział Loren Schoenberg, dyrektor artystyczny National Jazz Museum w Harlemie. To naprawdę jedyne niecytowane święte miejsce, jakie pozostało w jazzie – kropka.

Ton Vanguard, Zelig z nowojorskich klubów nocnych, dał świadectwo jednemu z największych wykonawców w historii amerykańskiej rozrywki. Otwarty w 1935 roku przez35 Max Gordon , litewski imigrant i impresario, pierwotnie działał w tradycji wiedeńskiego kabaretu i domu poetyckiego, w którym gościli m.in. Maxwell Bodenheim i Joe Gould, opisany przez Targowisko próżności jako notorycznych poetów-alkoholików cyganerii. Sonny Rollins, w 1974 roku, który nagrał pierwszy pełnowymiarowy album koncertowy w klubie jazzowym Maxa Gordona Greenwich Village.

Sonny Rollins, w 1974 roku, który nagrał pierwszy pełnowymiarowy album koncertowy w klubie jazzowym Maxa Gordona Greenwich Village.








Rozwijając się w swego rodzaju szalkę Petriego do eksperymentów, Vanguard zaprezentował różnorodny asortyment artystów folkowych i bluesowych, takich jak Lead Belly, Woody Guthrie i Richard Dyer-Bennett, zapowiadając etos Cafe Wha? i Gorzki Koniec przez pokolenie. Miał też takich komików jak Irwin Corey, Lenny Bruce i Woody Allen i zapoczątkował karierę między innymi Judy Holliday i Harry'ego Belafonte. (Nadal nie lubię jego odsłoniętego pępka, zrzędliwego Gordona napisał pana Belafonte w jego wspomnieniach z 1982 roku, Mieszkaj w Village Vanguard Van , chociaż aprobował jego głos.)

W 1957 roku klub zmienił swój skład na (głównie) jazzowy skład, w skład którego wchodzili John Coltrane, Miles Davis, Charles Mingus, Cecil Taylor i Bill Evans, choć zdarzały się odstające wydarzenia. Dick Alpert (aka Ram Daas) był gospodarzem psychodelicznego sit-inu w 1965 roku, w którym wielu klientów wkradło się we własne LSD, ku wielkiemu rozczarowaniu Gordona.

To było coś w rodzaju domu i wszyscy się dobrze poznaliśmy, powiedział saksofonista tenorowy Sonny Rollins, który nagrał pierwszy pełny album koncertowy w klubie. Był tam kiedyś facet o imieniu Elton – pamiętam go, robił najlepsze hamburgery na świecie.

Chociaż klub nie serwuje już jedzenia, a kuchnia została przekształcona w biuro, niewiele się zmieniło w Vanguard, iwyraźna czerwona markiza wystająca z chodnika jak latarnia morska stabilności w okolicy, która często sprawia wrażenie palimpsest samego siebie.

Straż Przedniamapozostała prawie nieskorumpowana przez handel i nigdy nie wydaje się schlebiać swoim klientom, być może dlatego, że istnieje poza przypływami i odpływami życia w wiosce, siedząc tak jak na alei. (Chociaż linie japońskich i niemieckich turystów mogą być przytłaczające.)

Jedna rzecz, która jest wspaniała, to to, że przez te wszystkie lata mieli mądrość, by nie zadzierać z tym, powiedział pianista Fred Hersch. Lubię Vanguard za jego czystość.

Pan Hersch gra w klubie od późnych lat 70. i wystąpi solo podczas marcowych obchodów. Wśród innych wykonawców znajdą się poeci Elizabeth Alexander i Yusef Komunyakaa; komicy Marina Franklin i Keith Robinson; oraz Charles Lloyd Quartet, w rzadkim klubowym występie, z udziałem Mr. Morana, Reubena Rogersa i Erica Harlanda.

Ci, którzy nigdy nie byli, mogą spodziewać się nie tylko autentycznego odczucia, ale także wyraźnego pokoju w kształcie klina – i jego akustyki, której muzycy i znani słuchacze twierdzą, że nie da się jej pokonać. Klarnecistka Anat Cohen, która nagrała album na żywo tam opisali dźwięk w pomieszczeniu jako wieczny.

Masz tydzień na przyzwyczajenie się do dźwięku i każdego dnia opiera się on na tym, co zrobiłeś pierwszego dnia, co naprawdę pomaga rozwinąć piosenkę, powiedziała Cohen. Piosenki przybierają kształt pomieszczenia, a dźwięk instrumentów – jest tak naturalny, że muzyka po prostu rośnie. Możesz pozwolić muzyce stać się tym, czym chce być.

Kiedy Max Gordon zmarł w 1989 roku, jego żona, orleoki Lotaryngia Gordon , który ma teraz 92 lata, przejął. Prowadzi klub ze swoją córką Deborah i długoletnim menedżerem Jedem Eisenmanem i można ją znaleźć każdej nocy na sali sądowej.

Skład jest generalnie odzwierciedleniem gustów pani Gordon i są one szerokie, obejmują takich zszywek, jak Barry Harris, Bill Charlap i Kenny Barron, a także bardziej odważnych wykonawców, takich jak John Zorn, Craig Taborn i trio Bad Plus, które ma swoje pierwszy kontrakt płytowy w wyniku występu Vanguard – rytuał przejścia dla nowojorskich muzyków jazzowych.

Pomimo swojego znaczenia w kulturowym terenie wioski i całego miasta, Vanguard, który po raz pierwszy został otwarty przy Charles Street w 1934 roku, ale w następnym roku przeniósł się na Siódmą Aleję, gdzie nadal znajduje się, pozostaje bez punktów orientacyjnych. Pani Gordon, według córki, próbowała zorientować się we wnętrzu, ale bezskutecznie, co oznacza jedno: dotrzyj tam, póki jeszcze możesz.

To najbardziej magiczny pokój jazzowy na świecie, powiedział Gary Giddins, który zaczął odwiedzać Vanguard w 1964 roku z fałszywym dowodem osobistym. udokumentowane niezliczone występy tam jako wieloletni krytyk jazzowy Głos wioski . To w zasadzie sala koncertowa z bourbonem, a co może być lepszego niż to?

Artykuły, Które Możesz Lubić :