Główny Zabawa „To przyszło z Nowego Jorku” pamięta, kiedy biały zombie rządził hałasem (nie gorący temat)

„To przyszło z Nowego Jorku” pamięta, kiedy biały zombie rządził hałasem (nie gorący temat)

Jaki Film Można Zobaczyć?
 
Biały zombie.(Zdjęcie: Jay Brown)



Dla wielu, którzy dorastali w rejonie Nowego Jorku w czasach Kocha i Dinkinsa, lokalne podziemie zawsze było zgiełkiem rdzy, wściekłości i kreatywności inspirowanej nędzą otoczenia. Niedzielne popołudnia w CBGB i sobotnie wieczory na Bowery były znacznie bardziej słonym sposobem na spędzenie weekendu, okazując się bardziej ćwiczeniem z przetrwania niż zwykłą okazją do złapania programu w wolny dzień.

Piętnaście lub więcej lat później, trudno wyobrazić sobie takie kulturalne zamieszkiwanie na oczyszczonych ulicach tej szybko gentryfikowanej metropolii, miejsca, w którym Vampire Weekend i Animal Collective byliby trzymani na muszce w ciemnej uliczce w pobliżu mostu Williamsburg i ich rocznika Hush Puppies.

Pomimo twardości, a prawdopodobnie właśnie z tego powodu, ten okres był jednym z najbardziej owocnych czasów w mieście w muzyce undergroundowej, kiedy na scenach tak legendarnych koncertów pojawiły się jedne z najbardziej dzikich i innowacyjnych wykonawców w metalu, punku i hardcore'u. takie miejsca jak The Pyramid Club, L'Amour i ABC No Rio. Cipka w bród. Policjant Zastrzel gliniarza. Łabędzie. Nierozsądny. Żywa czaszka. Soniczna młodość. Biały zombie.

Czekaj, co?

Zgadza się, dzieci. Zanim stali się zatwierdzonym przez Beavis, platynowym, nominowanym do nagrody Grammy alt-metalowym molochem lat 90., White Zombie po raz pierwszy istniał jako zespół noise utworzony przez kwartet studentów z nowojorskiej Parsons School of Design w poszukiwaniu sposobu na wyczaruj elementy Butthole Surfers, Black Flag, The Doors, The Birthday Party i X w jeden kakofoniczny napar. Kiedy te pasje połączono z zainteresowaniami frontmana Roba Strakera (obecnie Zombie), szczególnie z jego miłością do The Misfits i włoskich horrorów, wizerunek zespołu wybijał się z masy podartego dżinsu jak fluorescencyjny zielony kciuk.

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=C50lWoX7Ua4&w=560&h=315]

Nawiasem mówiąc, podstawowy kolor, który grafik Henry Owings z Chunklet wykorzystał do skonstruowania wspaniały nowy zestaw pudełek z Grupy Numero , Pochodzi z Nowego Jorku

Wiedziałem dokładnie, co chcę zrobić z pudełkiem – wyjaśnia Owings. I to jest prawie dokładnie to, co sobie wyobrażałem. Dwie rzeczy: tusz do włosów i błyszczyk. Tylko tyle z nich pamiętam. Nie sądzę, by inny projektant poszedł tak minimalnie. Spójrz na ich gówno Geffen, to okropne. Ale Rob jest ilustratorem, dlatego wynająłem faceta z kreskówek, aby napisał litery i naśladował odręczny wygląd Roba.

Kronikując te beztroskie dni Białego Zombie, kiedy były o wiele bardziej eksperymentalną rakietą, Pochodzi z Nowego Jorku przechwytuje cały ich nagrany materiał z lat 1985-1989, w tym każdy 7-calowy singiel i EP, a także zremasterowane wersje ich pierwszych dwóch pełnych albumów z 1987 roku Miażdżyciel Duszy i 1989 Niech umierają powolilow .

White Zombie byli inteligentną grupą, współwłaścicielem Matador Records i wczesnym zwolennikiem White Zombie Gerardem Cosloy powiedział Toczący Kamień w 1999 . Zawsze miał być większy niż życie, a nie jakiś odosobniony, dziwaczny punk-rock. Ale z drugiej strony nie znam nikogo, kto by przewidział, że Rob Zombie będzie bohaterem każdego popieprzonego nastoletniego dzieciaka w Ameryce.

Jeśli kiedykolwiek byłeś sceptycznym wielbicielem Białego Zombie podczas ich lat Geffen, prawdopodobnie miałeś przyjaciela, który kiedyś powiedział ci coś w tym stylu: O rany! Powinieneś słyszeć ich gówno, zanim weszli do głównego nurtu!

Rzeczywiście, czysta sztuka getta grind tak wczesnych singli, jak Gods On Voodoo Moon, Pig Heaven i ich szalona okładka Kiss cut God Of Thunder są daleko od kreskówkowej natury 1992 roku Diabelska muzyka: La Sexorcisto, tom pierwszy i 1995 Astro Pełzanie 2000, a zwłaszcza albumy z solowego repertuaru Roba Zombie.

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=ntpm9jB9Bys&w=420&h=315]

Ta trzypłytowa kolekcja wykonuje fenomenalną robotę, ratując raz na zawsze utraconą historię grupy.

Pięknie zaprojektowany przez Owings i zawierający wyczerpujące i wnikliwe notatki z wkładek znanego dziennikarza muzycznego Graysona Havera Currina, Pochodzi z Nowego Jorku nie pozostawia kamienia na głowie, jeśli chodzi o dokumentację przeszłego życia Białego Zombie. Połączenie mistrzowskiego wykorzystania zdjęć, ulotek, a nawet T-shirtów z epoki przez Owingsa i głębokich, odkrywczych rozmów Currina ze wszystkimi pierwotnymi członkami grupy, opowiada kompletną historię zespołu i człowieka radykalnie innego niż Rob Zombie z dzisiaj, który ledwo przyznaje się do swoich korzeni na nowojorskiej scenie noise.

Właściwie, kiedy teraz patrzysz na Zombie, trudno sobie wyobrazić, że to ten sam człowiek, który na scenie kołysał koszulkami Janus Films i spędzał czas z takimi ludźmi. Michał Gira i Thurston Moore.

Myślę, że bardziej powszechne postrzeganie White Zombie i Rob Zombie ma związek z jego groove metalem i wykorzystaniem elektroniki, wyjaśnia Currin.

Ale White Zombie był kiedyś zupełnie innym zespołem. Przez wiele lat byli bardzo niestabilnym zespołem na bardzo niestabilnej scenie. I bardzo różnili się od swoich rówieśników ze sceny nowojorskiej, ponieważ byli niesamowicie zainteresowani prezentacją, wyglądem i efektem. Myślę, że to jedna z rzeczy, które wyróżniają ich od samego początku. Mieli bardzo przemyślaną estetykę. Były to dzieciaki ze szkoły artystycznej i dlatego znalazły się w mieście. To nie była muzyka, to była szkoła artystyczna. Myślę, że to była ogromna część sukcesu Roba i White Zombie.

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=ZpNl14AhBFk&w=560&h=315]

Byli tak estetycznym zespołem. Wyglądali i chcieli być rewelacyjni. I byli w tym bardzo dobrzy. Myślę, że to jedna rzecz, która zawsze ich wyróżnia. Muzyka, którą tworzyli, była zawsze w toku. W tym pudełku można nawet usłyszeć, jak zespół działa na tej scenie, próbując dowiedzieć się, jak się do tego pasuje i tworząc dość dziwną muzykę. Byli naprawdę – z braku lepszego słowa – popieprzonym zespołem.

White Zombie i Pussy Galore podpisali kontrakt z Caroline w tym samym czasie i zagrali razem kilka koncertów, ujawnia Bob Bert, który grał na perkusji w Sonic Youth do 1985 roku, kiedy to dołączył do Jona Spencera i Neila Hagerty'ego w Pussy Galore.

Służył także za zestaw dla innych, znanych z Nowego Jorku mistrzów hałasu garażowego, The Chrome Cranks, a obecnie występuje w najnowszym projekcie Lydii Lunch Retrovirus, a także grał u boku Micka Collinsa z The Dirtbombs i legendarnego Kid Congo Powers w nowej super-grupie o nazwie Projekt Wolfmanhattan.

Biały Zombie zawsze był dla nas otwarty. [Pussy Galore] miała znacznie jaśniejszy koncept i publiczność, a w tamtym czasie wyglądała na znacznie lepszą przyszłość. White Zombie, mimo że ich wpływy były na miejscu, bardziej przypominał chaotyczny zespół noise-rockowy z East Village niż cokolwiek przypominającego groove metal. Mieli gościa o imieniu Tom Five na gitarze, który później założył zespół o nazwie Angel Rot i perkusistę o imieniu Ivan [de Prume], który nie mówił wiele i nie wyglądało na to, żeby dużo działo się na górze.

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=HDLrvsAcGRE&w=420&h=315]

Trudno sobie wyobrazić Roba Zombiego, który miałby jakikolwiek poziom ulicznej reputacji w 2016 roku. Oto facet, który jest żywym ucieleśnieniem kultury sera Hot Topic we współczesnej epoce. Jako filmowiec prawie zniszczył dobre imię Johna Carpentera Halloween ze swoim strasznym przeróbką. Tymczasem jego najnowszy solowy album, Elektryczny dozownik kwasu czarownica z satanistyczną orgią , sam tytuł tylko dowodzi, że człowiek urodzony przez Roberta Cummingsa zredukował się do prostej skorupy bezsensownych psychodelicznych hashtagów, które całkowicie błędnie przedstawiają rodzaj ogólnego plemiennego metalu tatuażowego, który ostatnio produkuje.

Ale jak zaświadcza Bert, kiedyś był czas, kiedy Zombie był prawdziwą okazją, mimo że był bardziej facetem od horroru i science fiction, niż wielu z tych z tej sceny prawdopodobnie chciałoby przyznać.

Rob i [basista] Sean [Yseult] byli wtedy parą i bardzo dobrze się z nimi dogadywałem, wyjaśnia Bert. Pamiętam, że byli ludzie, którzy nie lubili tak bardzo Roba, ale zawsze był dla mnie fajny. Pamiętam, jak kiedyś wisiał na ich miejscu. Oboje mieli pracę przy sporządzaniu layoutu dla magazynu o nazwie Ślady gwiazd, który drukował nagie zdjęcia znanych osób. Do dziś przyjaźnię się z Seanem, ale nie widziałem Roba, odkąd podpisali kontrakt z Geffen i opuścili Nowy Jork. Nie jestem wielkim fanem metalu, więc nigdy tak naprawdę ich nie śledziłem. Wszyscy byli zaskoczeni, że to oni byli zespołem z tej sceny, który odniósł sukces. Nie były niczym wielkim, dopóki nie zostały uformowane.

Kiedy White Zombie rozstał się w 1998 roku, nie było w przyjaznych stosunkach. Biały zombie.(Zdjęcie: dzięki uprzejmości Numero Group.)








Tego lata krążyły plotki o możliwości ponownego spotkania w związku z wieściami o występie Roba Zombie Astro Creep 2000 w całości na tegorocznym Riot Fest we wrześniu. Ale według Currina, w oparciu o jego doświadczenie, składając te notatki liniowe dla Pochodzi z Nowego Jorku, szanse na zobaczenie jakiegokolwiek składu White Zombie, nie mówiąc już o oryginalnym kwartecie, są rzeczywiście niewielkie, biorąc pod uwagę obecny stan wyobcowania zespołu.

Kiedy poproszono mnie o zrobienie tych notatek, była to interesująca oferta, powiedział Currin. A jedną z najciekawszych rzeczy było to, że członkowie White Zombie tak naprawdę się nie dogadują. W ogóle nie mówią. Miałem mieć bezprecedensowy poziom dostępu do każdego członka, więc ważne było dla mnie, aby Rob Zombie przemówił i wszyscy byliśmy na tej samej stronie. To było trudne, poruszanie się po historii dwóch lub więcej frakcji zespołu, który odciska swoje oficjalne piętno na produkcie.

Zombie jednak czekał do ostatniej chwili, aby usiąść i przeprowadzić wywiad z Currinem; z pewnością nie było to zaskoczeniem, biorąc pod uwagę jego przymus unikania przeszłości, wprawiając pisarza w niepotrzebny ucisk.

Więc Rob początkowo się na to zgodził i przez kilka miesięcy nie wywiązał się ze swojego zobowiązania, wyjaśnia. I wyglądało na to, że będę pisać notatki bez Roba. Ale skontaktował się o jedenastej godzinie i odbyliśmy dwie rozmowy. Byli dobrzy. Był trochę niezobowiązujący. Pozostali członkowie byli bardzo otwarci na te czasy, ale chciał zagrać to trochę fajniej, ponieważ to Rob Zombie.

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=8yjoMP9eBpM&w=560&h=315]

Niestety, Zombie nadal utrudniały montaż To przyszło z Nowy Jork , popychając projekt po terminie , zwłaszcza jeśli chodzi o sprawdzanie faktów na wkładkach.

Więc w końcu zebrałem notatki, a on miał sporo zmian, wyjaśnia Currin. Chodziło głównie o rzeczy, które sprawiały, że wyglądał źle, co było prawie wszystkim, co wszyscy inni mieli o nim do powiedzenia. Właściwie nie mam pojęcia, jak czytała się ostateczna wersja notatek, bo w pewnym momencie zrezygnowałem z kontroli. Było jasne, że Rob Zombie nie zamierza iść na kompromis w swoich punktach. Notatki zostały całkowicie zatwierdzone i w trakcie produkcji, a on w zasadzie je wycofał.

Dla Berta takie okropne zachowanie Zombie z pewnością nie jest zaskakujące, biorąc pod uwagę to, co słyszał o nim przez lata.

Trochę się roześmiałem, kiedy przeczytałem, że Rob legalnie zmienił swoje imię na „Zombie”, stwierdza.

Przez pantofelki słyszałem, że naprawdę uderzyło go do głowy, że traktuje Seana jak gówno, ma własną garderobę itp. Nikt, kto go znał, nie miał o nim nic miłego do powiedzenia. Zawsze chciałem na niego wpaść, żeby zobaczyć, jak na mnie zareaguje, ale tak się nie stało. Z drugiej strony Sean utrzymywał ze mną kontakt przez lata. W rzeczywistości, w latach 90. nagrywałem i pozowałem na zdjęciach z nią i Bridgette West jako Sławne potwory, które wydały fajny, cztero-pioseniowy 7-calowy w Estrus Records, za który nawet płaciła mi tantiemy – to rzadkość! Potem, gdy Chrome Cranks ponownie zjednoczyli się w 2009 roku, jej zespół Star & Dagger otworzył dla nas w Mercury Lounge.

Jednak pomimo brył otrzymanych przez Currin, Owings i Numero Group przy budowie tego boxu, Pochodzi z Nowego Jorku to niezwykle znaczący, zagubiony rozdział w gadającej historii nowojorskiego noise rocka i obowiązkowa pozycja dla każdej duszy, która w końcu chce wzbudzić ciekawość White Zombie w swoich sałatkowych dniach.

Cieszę się, że ten zestaw jest dostępny, po pierwsze dlatego, że te płyty są naprawdę świetne, mówi Currin.

Po drugie, mam nadzieję, że rzuci to trochę światła na fakt, że White Zombie nie zawsze był tylko festiwalową gwiazdą groove metalu. Byli dziwnym zespołem. Rob jest bardzo świadomy wizerunku, zawsze był. Więc Rob chciałby, abyś uwierzył, że ten zespół w jakiś sposób nie wziął wpływu z innych źródeł. To nie do końca prawda. Myślę, że rozmawiając z innymi członkami, było bardzo jasne, że robili notatki i doświadczali sceny, która się wokół nich kręciła.

Artykuły, Które Możesz Lubić :