Główny Technologia W erze cyfrowej zin „Boys Don’t Cry” Franka Oceana jest czymś do zobaczenia

W erze cyfrowej zin „Boys Don’t Cry” Franka Oceana jest czymś do zobaczenia

Jaki Film Można Zobaczyć?
 
Nowy album Franka Oceana, Blond .Facebook



amerykańskie statystyki edukacyjne w porównaniu z innymi krajami

Ponieważ Frank Ocean w końcu wydał w zeszłym tygodniu nie jedną, ale dwie płyty, wdrożenie stało się samo w sobie kreatywnym ćwiczeniem.

Najpierw był album wizualny, Nieskończony , który pokazał, że Ocean wie, jak zbudować przeciętną klatkę schodową w trybie poklatkowym. Następnie teledysk właściwy w Nikes, a na koniec nowy tradycyjny LP, Blond . Tradycję traktuj jednak z przymrużeniem oka, ponieważ nowoczesny styl szybko przyzwyczaił nas do oczekiwania nowej płyty od naszych ukochanych artystów z niewielkim lub zerowym wyprzedzeniem (w tym przypadku New York Times raport, który zaskoczył Oceana i cofnął wydanie albumu).

Co zyskujemy, a co tracimy, gdy spodziewamy się w ten sposób wchłonąć albumy? Jako winowajca konsumpcji cyfrowej nie jestem w stanie zachowywać się jak purysta. Odrodzenie popularności winylu w czasie moich studiów było dobrze udokumentowane, ale widzieliśmy, jak głupie było, gdy niektórzy z naszych ulubionych artystów z 2000 roku nalegali na wydawanie skomplikowanych płyt z obrazkami i składanek, ponieważ muzyka nie zawsze brzmiała lepiej na wosku.

Argument przemawiający za znaczeniem winylu jako doskonałego formatu audio naprawdę ma znaczenie tylko wtedy, gdy muzyka jest masterowana z analogowych taśm audio, gdzie nieskompresowany hałas w pomieszczeniu i makarony otoczenia kończą się w słyszalnym spektrum. Kochałem The Mars Volta tak samo, jak następny gość, ale słuchanie tych skompresowanych riffów z przyszłości wykręcanych z gramofonu na gigantycznej płycie z obrazkami Quetzlcoatla nie polepszyło muzyki.

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=5Jm6PTuWyu0&w=560&h=315]

Tak więc prawdziwym triumfem odrodzenia winyli nie był wzrost przychodów (obecnie winyle stanowią mniej niż 10 procent w sprzedaży muzyki) ani jakości dźwięku (może dla starego gówna ponownie wydanego w 180-gramowej chwale wagi ciężkiej, ale nie dla tych w wersji cyfrowej masterowane, nowoczesne nagrania) – prawdziwym osiągnięciem odrodzenia winylu było to, że pokazał, że bez względu na to, jak łatwa i dostępna była muzyka, ludzie nadal cenili fizyczne doświadczenie posiadania czegoś do trzymania.

Podobnie jak młody absolwent sztuk wyzwolonych, trzymający w metrze swój gigantyczny tom Jamesa Joyce'a, zamiast po prostu poddawać się i kupować Kindle'a, ktoś, kto spędza czas, pieniądze i przestrzeń na zbieraniu winyli, robi to jako akt ceremonii, rytuał, więcej martwi się głębią doznań słuchowych, niż po prostu je słyszeć.

To niesamowita rzecz w wydaniu albumu Oceana w zeszły weekend – wydał coś, co żyło również w fizycznym świecie – zine nazwał Chłopcy nie płaczą, które rozdawał za darmo w sklepach typu pop-up w Nowym Jorku i innych miastach.

Podczas Chłopcy nie płaczą tytuł jest jednocześnie ukłonem w stronę The Cure i krzywym przewrotem tamtych Życie chłopca magazynów, które trafiały do ​​skautów, zin służy celowi znacznie większemu niż sprytny artefakt promocyjny lub ciekawostka: Ocean używa formatu, aby pogłębić zrozumienie swoich fanów na temat jego kreatywnej przestrzeni w ciągu ostatnich czterech lat. Franka Oceana Chłopcy nie płaczą zin, rozdawany za darmo w sklepach typu pop-up w całych Stanach Zjednoczonych, już teraz sprzedaje się w serwisie eBay za ponad 300 USD.(Zrzut ekranu/eBay)








Na 366 stronach zinu znajdują się eseje, fotografie Oceana, który zachwycony stoi obok samochodów (Białe Ferrari jest już wyróżniane jako kluczowe Blond utwór), a nawet poezja.

Najbardziej przykuwający uwagę wiersz, oda do McDonalda Kanye Westa, już przyciągnął najwięcej uwagi i dla tych, którzy podążają za częstymi wygłupami Westa jako największego trolla muzyki 2016 roku, nie powinno to dziwić. (Zabawne, jak West sprzedaje swój Yeezy zin, w dużej mierze promocyjny lookbook jego ubrań, za 70 dolców za sztukę jego wyskakujące sklepy. Ocean wykonał mądry ruch, dając Chłopcy nie płaczą za darmo, ponieważ pokazuje fanom, że ich ceni.)

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=tt-62vLCaGY]

Przede wszystkim zin Oceana pokazuje, że kreatywne osoby wciąż rozumieją ogromną wartość, jaką daje pozwalanie swojej sztuce żyć i oddychać w fizycznym medium.

Największym prezentem tego zina jest wydrukowana lista odtwarzania ulubionych filmów i piosenek Oceana, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. cyfrowo . Dzieląc się tymi rekomendacjami w formie drukowanej, odpowiedzialność za odkrywanie przenosi przede wszystkim na fanów, zmuszając ich do przeglądania list i samodzielnego kopania. Nieuchronnie jakiś koleś zrobił ta playlista Spotify dla łatwego odniesienia. Możemy mieć tylko nadzieję, że młodsi słuchacze, którzy nigdy nie słyszeli tych klasyków od polubień elektrownia , Gang czterech , lub Mazzy Star poświęć trochę czasu na słuchanie i nakarmienie ich głów.

Ocean nie jest pierwszym, który wprowadził trochę fizyczności z powrotem do wszechobecnego cyfrowego wydania albumu, nawet jeśli jest najbardziej znany. Zeszłego lata pisałem o firmie REIFY założonej przez artystkę Allison Wood. REIFY nawiązało współpracę z industrialnym zespołem HEALTH z Los Angeles, aby wyprodukować te niesamowicie dziwne, wydrukowane w 3D „totemy dźwiękowe”, które można było kupić wraz z nowym singlem HEALTH Wystarczająco ciemno . Korzystając z Augmented Reality za pośrednictwem aparatu smartfona, skupiasz się na totemach dźwiękowych podczas odtwarzania utworu, aby zobaczyć, jak zmienia się w trójwymiarowy wizualizator, pulsujący i zmieniający kolory — artefakt ożywiony dzięki technologii.

Możesz spisać te totemy jako sztuczkę, jeśli chcesz, ale umknie ci to. Dla tych, którzy wyczuwają, że coś jest stracone w naszym związku z muzyką cyfrową, która zbyt często zanika w jednorazowym tle naszego codziennego życia, fizyczne artefakty, takie jak te totemy dźwiękowe, są odświeżająco nowoczesnym rozwiązaniem, aby odzyskać poczucie rzeczywistości interakcja z muzyką. Ciekawie jest pomyśleć o ponownym personalizowaniu muzyki, powiedział mi wtedy frontman HEALTH Jake Duzsik. Chęć utrzymania z nim trwałej relacji, która wykracza poza ścieżkę dźwiękową Twojego codziennego życia.

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=pB8BigY4oZ4&w=560&h=315]

To właśnie robi Ocean, i robi to, używając znanego formatu zina, który sprawił, że tak wiele dzieciaków zainteresowało się nową falą i muzyką punkową, o której nie pisałyby błyszczące magazyny.

Pomyślmy więc o Chłopcy nie płaczą jako akt fizycznej rekultywacji i przyznać temu człowiekowi, że zbyt wysoko cenił swoją pracę, aby pozwolić jej zniknąć w nieszkodliwym cyfrowym pustkowiu dźwiękowym. Istnieją inne, znacznie bardziej ambitne technologicznie sposoby, w jakie muzycy sięgają po podobną fizyczną reprezentację swojej pracy, a wkrótce usłyszysz ode mnie więcej na ten temat.

W miarę jak technologia i sztuka stają się coraz bardziej ze sobą powiązane, fani muzyki znajdują się w fascynującym punkcie, w którym w jaki sposób konsumujemy wpływa na nasze docenienie co konsumujemy – albo, jak głosił słynny portmanteau Mashalla McLuhana na okładce jego książki, medium jest masaż. Jakże orzeźwiające jest to, że niektórzy artyści wciąż sięgają po sposoby, aby to doświadczenie znów było intymne i wyjątkowe.

Podążać Autor na Twitterze

Artykuły, Które Możesz Lubić :