Główny Muzyka W domu z Joshuą Bellem

W domu z Joshuą Bellem

Jaki Film Można Zobaczyć?
 
Joshua Bell przybiera pozę swoim 300-letnim Stradivariusem. (Fot. Emily Anne Epstein)



stany zjednoczone w stanie wojny z Rosją

Joshua Bell żyje ze swojej walizki 250 dni w roku. 45-letni skrzypek podróżuje od kraju do kraju, rozpowszechniając swoją muzykę na całym świecie. Kiedy więc wraca do swojego przestronnego mieszkania w dzielnicy Flatiron, które zaprojektował ze znanym architektem Charlesem Rose, lubi czuć się komfortowo. I lubi zabawiać.

Kiedy wpadliśmy do nas niedawno rano, pan Bell właśnie przyleciał z Europy. Opera zamruczała w tle, gdy usadowiliśmy się w bibliotece, gdzie pan Bell – którego świąteczny album, Prezenty muzyczne , został wydany w zeszłym miesiącu – najczęściej praktyk. Na razie pan Bell mógł sobie pozwolić na przerwę od napiętego harmonogramu. Ale nie na długo. Za niecały tydzień będzie pakował swojego Stradivariusa i wyruszał do Chin.

Kiedy znalazłeś mieszkanie?

Znalazłem to miejsce około 10 lat temu. Mieszkałem obok. Tak bardzo kocham swój blok, że kiedy stał się dostępny, skorzystałam z okazji, mimo że mieszkanie zupełnie mi się nie podobało, poza przestrzenią. Ale była to również świetna okazja, aby zaprojektować coś od podstaw z architektem i zrobić wszystko tak, jak potrzebuję.

Co to oznacza?

Na dole jest bardziej prywatna przestrzeń, z pokojem multimedialnym, sypialniami i tym podobnymi rzeczami. Ale na górze wiedziałem, że chcę robić dużo rozrywki, więc potrzebowałem dużej przestrzeni, która byłaby raczej otwarta, aby móc zaprosić wiele osób. Podoba mi się pomysł wieczoru w domu – muzyka, przyjaciele, wino i jedzenie. Miałem tu na koncercie ponad 150 osób.

Jakie są najbardziej cenione przedmioty w Twoim mieszkaniu?

Oczywiście najbardziej cenionym przedmiotem są skrzypce, 300-letni Stradivarius. Jest wart więcej niż mieszkanie.

Również wystawa mojej kolekcji autografów – wiele zdjęć i autografów pochodziło od mojego nauczyciela, Josefa Gingolda. Jest Einstein z Bronisławem Hubermanem, który był właścicielem moich skrzypiec. Jest nauczyciel Gingolda, Eugène Ysaÿe, który był jednym z wielkich skrzypków. Niektórzy z nich są kompozytorami, a ja gram ich muzykę – więc kiedy ćwiczę, to zabawne, że tam są.

A potem może moja Grammy. To coś dla mnie znaczy. Kuchnia i salon zajmują drugie piętro, ze schodami na dach. (Fot. Emily Anne Epstein)








Skrzypce odgrywają również rolę w projektowaniu mieszkania, prawda?

Skrzypce są w zasadzie hebanowe na tle czerwono-brązowego klonu i jest to tak charakterystyczny kontrast, że pomyślałem, że fajnie byłoby zrobić mieszkanie z tych materiałów. Tak więc długa, czarna ławka, która biegnie 100 stóp od jednego końca do drugiego jest w zasadzie jak podstrunnica na skrzypcach. A podłoga to rodzaj afrykańskiego drzewa różanego.

Jest też wiele drobiazgów, takich jak kratki otworów wentylacyjnych ogrzewania, a także drabina w bibliotece ma rodzaj zwoju skrzypiec – zrobiliśmy to, aby to podpowiedzieć. Nie chciałem domu w kształcie skrzypiec.

W którym pokoju spędzasz najwięcej czasu?

Prawdopodobnie biblioteka, w której ćwiczę. Spędzam też dużo czasu, kiedy jestem w domu, w dużej sali medialnej na dole, bo mam duży ekran, który się schodzi. Używam go do oglądania piłki nożnej, jednego z moich wielkich hobby. Skrzypce szklane. (Fot. Emily Anne Epstein)



Jaki jest twój zespół?

Moją główną drużyną jest Indianapolis Colts, bo tam się wychowałem. Ale śledzę prawie każdą grę. Zwykle nagrywam je na taśmie i przewijam do przodu.

Jaka jest Twoja ulubiona rzecz w Twoim mieszkaniu?

Prysznic na dachu to jedna z moich ulubionych rzeczy. Kiedy jest pogodny dzień, wcześnie rano wychodzę w szlafroku, a gdy bierzesz prysznic, możesz w zasadzie zobaczyć miasto przez szpary.

Czy przyjaźnisz się ze swoimi sąsiadami?

Tak, ale rzadko ich widuję. Fajną rzeczą w mieszkaniu tutaj jest to, że jest bardzo prywatne. Mam dwa najwyższe piętra i dach, a pierwszą rzeczą, którą zrobiłem, było wygłuszenie mieszkania. Mogę ćwiczyć o trzeciej nad ranem i nigdy nie miałem żadnych skarg. Miło wiedzieć, że mogę to zrobić. Na Manhattanie wielu moich kolegów ma kłopoty z sąsiadami. Salon. (Fot. Emily Anne Epstein)

Jakieś koncerty domowe w zakładzie?

Postaramy się, aby jak najwięcej osób z nowego albumu wykonało house show pod koniec listopada, który będzie transmitowany na żywo przez Internet na Medici.tv. Robię też zbiórkę pieniędzy dla mojego sześciolatka, który uczęszcza do specjalnej szkoły muzycznej przy Lincoln Center. Poproszę go, żeby grał ze mną na wiolonczeli, co będzie trochę przypominało dawne czasy. Graliśmy razem z mamą.

Czy często widujesz swoje dzieci?

Tak, mam troje dzieci, które mieszkają półtorej przecznicy dalej. Tak to zaaranżowaliśmy. Jeżdżę tam i z powrotem między dwoma miejscami na hulajnodze około trzy razy dziennie. Wystarczająco trudno – bo tak często wyjeżdżam – ich nie widzieć, więc kiedy jestem w domu, miło, że są bardzo blisko. A mama i ja jesteśmy wspaniałymi przyjaciółmi, więc to łatwa sytuacja.

Wolisz grać w swoim domu czy w Carnegie Hall?

Carnegie Hall to prawdopodobnie moje ulubione miejsce na świecie, ale jest tam około 2800 osób. Jest coś, co uwielbiam bawić się w domu. Mam wielu przyjaciół, którzy nigdy nie chodzili na koncerty muzyki klasycznej, dopóki mnie nie poznali. Zaprosiłem ich do Carnegie Hall, a potem zaprosiłem ich do swojego domu, i czują moc muzyki o wiele mocniej, gdy jest z bliska. Jest coś wyjątkowego w tym sposobie tworzenia muzyki. Zdjęcia z autografami zdobią ściany biblioteki. (Fot. Emily Anne Epstein)






Artykuły, Które Możesz Lubić :