Opublikowano Sara Sorcher, zastępca redaktora naczelnego zabójczego bloga CSM poświęconego cyberbezpieczeństwu „Passcode” przełomowa historia o gorączce złota, aby stać się czołową sceną w dziedzinie cyberbezpieczeństwa. Pani Sorcher nie posunęła się wystarczająco daleko, aby ogłosić zwycięzcę w walce o dominację w cyberbezpieczeństwie, ale z radością to zrobimy.
To Waszyngton, kropka. Waszyngton ma kontrakty rządowe i megakorporacje, które je wygrywają. Mają talent, instytucje wojskowe i wymieniają… dwa razy tyle miejsc pracy, ile każdy inny konkurent w kosmosie. Jedyną rzeczą, której nie mają, jest jednak nazwa - chwytliwy, brzęczący, głupi, markowy pseudonim, który łączy całą scenę. Z kodu dostępu:
Na przykład Dolina Krzemowa ma nawet chwytliwy pseudonim, ale region Wielkiego Waszyngtonu, mówi [dyrektor generalny Greater Washington Board of Trade Jim Dinegar], tak naprawdę nie schodzi z języka – i [ludzie] tak naprawdę nie mogą nic o tym powiedzieć poza tym jest siedzibą rządu.
Aby stawić czoła wyzwaniu brandingowemu, Dinegar zatrudnił firmę komunikacyjną, APCO Worldwide z siedzibą w Waszyngtonie, do opracowania kompleksowej listy aktywów całego regionu i opracowania jasnego planu marketingowego, który ma na celu promocję regionu jako zbiorowej narodowej siedziby cyberbezpieczeństwa.
Ale czy z tych kosztownych działań związanych z brandingiem wyłonił się chwytliwy pseudonim? Nie.
W przeszłości była jedna szlachetna próba: godna jęku Krzemowe Wzgórze . Ale poza faktem, że wzgórza są po prostu brzydkie i nieciekawe – scena w Boulder w stanie Kolorado staje się całą Silicon Mountain – oznacza to, że wszystkie ważne działania na scenie DC wywodzą się z Capital Hill, kiedy większość cyberzamieszania dzieje się na różnych liniach miast w Maryland i Wirginii, dwóch stanach, które nie mogą przestać się kłócić o to, który z nich jest lepszy dla startupów zajmujących się cyberbezpieczeństwem (spoiler: to Virginia). Można by argumentować, że kontrakty rządowe i bliskość prawodawców są częścią tego, dlaczego Booz Allen, Lockheed i cała reszta są w sąsiedztwie, ale wtedy lepiej byłoby nazwać tę scenę Silicon Lobby.
Poza tym Austin w Teksasie nazywa się Silicon Hills (liczba mnoga), a biorąc pod uwagę, że Austin walczy o tron cyberbezpieczeństwa, wybranie podobnej nazwy po prostu nie wystarczy. Bagno krzemu może być trafne, ale ten należy do Gainesville na Florydzie , ponieważ gospodarzenie kwatery głównej Grooveshark wystarczy, by usprawiedliwić scenę.
Więc co pozostało? Dolina Pentagonu? Twierdza krzemowa? Zapytaliśmy Ricka Gordona, który prowadzi akcelerator cyberbezpieczeństwa Mach37, czy słyszał coś o godnym pseudonimie.
Mniej więcej rok temu próbowałem wymyślić nazwę korytarza między Dulles a Columbią jako „Cyber Beltway”, powiedział nam Gordon w e-mailu. Złapałem wysypkę @&/! od moich kumpli i nigdy się nie utknęło.
Może Waszyngton nie potrzebuje pseudonimu. W końcu Massachusetts i jego ośrodki zdrowia często chodzą łeb w łeb z NYC w inwestycje VC i nikt nie próbuje nazwać Bostonu „Silicon Lab” lub „Silicon Hellhole” lub „Silicon Inferiority-Complex” – przepraszam, wyświetla się mój NYC?
Poza tym nazwa Silicon i tak jest erodowaną marką. Dolina Krzemowa właśnie stała się skrótem forsowania VC, seksistowskiej kultury korporacyjnej, bezużytecznych aplikacji i pustych biznesplanów. Może Waszyngton, ze swoimi nędznymi latami, zbyt obszernym transportem publicznym, samoobrzędowaniem, rasistowskimi nazwami drużyn i przytłaczająco nudnymi – ale znowu nadnaturalnie utalentowanymi – dziennikarzami, nie potrzebuje żadnej pomocy brandingowej ze straszliwej spuścizny kulturowej technologii.