wyszukiwanie odwrotne telefonu truefinder za darmo
Nie tak dawno temu w Williamsburgu zapadł apatyczny zastój, gdy okolica otrząsnęła się z poprzedniej nocy. Ale teraz, bez względu na porę dnia, Williamsburg jest celem podróży. Kolejki przed klubami nocnymi na Wythe Avenue do rana zamieniają się w kolejki przed restauracjami na Bedford. I tam, gdzie kiedyś były głównie dzieciaki po studiach, grające w zespołach w Union Pool w wieku około 20 lat i mieszkające w loftach o strefach przemysłowych, teraz są mieszkańcy dobrze wynagrodzonych mieszkań, którzy spędzają weekendowe dni odpokutowując za weekendowe noce.
W Verboten, klubie w epicentrum sceny klubowej/hotelowej/barowej w Williamsburgu, cały cykl piątkowej nocy ekscesów i sobotniej produktywności został płynnie zintegrowany z Willkommen – Deep House Yoga, godzinnymi zajęciami Vinyasa. Do soboty w południe parkiet z poprzedniego wieczoru zamienia się w studio jogi. Nauczycielka Jennifer Diaz (jestem przytulaczem, powiedziała, kiedy mi się przedstawiła) prowadzi klasę przez serię póz, podczas gdy DJ kręci kojące rytmy.
Kiedy wszedłem w minioną sobotę, po wymianie identyfikatora na matę do jogi w recepcji, przyciemniony pokój był oświetlony projekcjami wideo na otaczających ścianach. Kobieta leżała w savasanie – pozie trupa – pod kulą dyskotekową.
Jeśli traktujesz życie zbyt poważnie, to nie jest zabawne – powiedziała pani Diaz na początku zajęć, wyjaśniając, że to samo dotyczy naszej praktyki jogi. Kiedy przechodziliśmy przez nasze asany, powiedziała, że powinniśmy swobodnie potrząsać naszymi butami. Podczas chodzenia w dół zdałem sobie sprawę, że w moim kroku jest dodatkowa sprężystość, gdy pedałowałem nogami do rytmu. Filmy sprawiły, że w godzinach szczytu czuliśmy się, jakbyśmy podróżowali z pustyni przez sekwojowy las na stację kolejową. Kiedy skręciłem ręce w pozie orła, zaokrągliłem kręgosłup w kocie i wsunąłem się w trzynożnego psa zwróconego do góry, poczułem się, jakbym był w teledysku do jogi.
Gdy klasa dobiegła końca, pani Diaz zasugerowała swoim kojącym głosem nauczycielki jogi, abyśmy zostali Nama na brunch. Poleciła Krwawe Mary.
Detoks, potem retoks, żartował DJ.