Krystyna Brown wystawiła swój dom na sprzedaż i dostała ofertę w odcinku z 6 listopada Żony siostry . To oznaczało, że musiała powiedzieć Kody Brown , jak również Meri Brown, Janelle Brown oraz Robyn Brown że za tydzień wyjeżdża do Utah. Wiedziała, że to będzie „trudna” rozmowa i jej przewidywania się sprawdziły. Podczas gdy Janelle cieszyła się z Christine i pogodziła się z decyzją, Kody, Meri i Robyn nadal zraniony, sfrustrowany i zły.
Po pierwsze, rodzina spierała się o użycie przez Christine słowa „rozwód”. Robyn i Kody nie zgadzali się, że on i Christine byli „rozwiedzieni”, podczas gdy Christine mówiła to od miesięcy. „Christine samo powiedzenie „jestem rozwiedziona” w pewnym sensie unieważnia nasze przekonania” – przyznała Robyn. „Jesteśmy duchowo poślubieni Kody przez nasz kościół. Jeśli chcemy rozwodu, musimy uzyskać ich zgodę. Zwykle wymagają doradztwa i wielu spotkań. Technicznie, z mojego rozumienia, dopóki Christine nie będzie z drugą osobą człowieku… ona nie jest rozwiedziona.
Jednak z punktu widzenia Christine porzuciła już wiarę, więc nie musiała przestrzegać tych wskazówek. „Nie mam żadnej prawnej umowy, która łączyłaby mnie z Kodym [ponieważ jesteśmy po prostu duchowym małżeństwem]” – wyjaśniła. „Nie było procesu prawnego, przez który musieliśmy przejść. Żadne z nas nie jest już częścią tej religii, więc mówię po prostu „jestem rozwiedziony”, nie widzę w tym żadnego problemu”.
Następnie Kody powtórzył swój gniew na Christine za to, że powiedziała innym członkom rodziny, że planuje odejść, zanim mu powiedziała. Robyn włączyła się do rozmowy i pośród odrobiny nieporozumień nazwała Christine „kłamcą”. W końcu zdali sobie sprawę, że rozmawiają o dwóch różnych rzeczach i byli w stanie odejść od dyskusji.
Następnie Kody zwrócił uwagę, że decyzja Christine o odejściu była przeciwieństwem tego, co grupa od lat próbowała głosić społeczeństwu. „Tak ciężko pracowaliśmy, błagając opinię publiczną, aby zaakceptowała nasze małżeństwo, naszą rodzinę” – wyjaśnił. „I za chwilę postanawia, że się rozwiedliśmy. Wydaje mi się, że delegitymizuje wszystko, na co tak długo pracowałem.
Christine była jednak pewna swojej decyzji. „Kiedy zdecydowałam się opuścić Kody, wiedziałam, że będę publicznie o tym mówić i była to decyzja, którą podjęłam, o której inni ludzie będą wiedzieć” – powiedziała. „Jedną z rzeczy, o które się martwiłem, było to, czy uznano by mnie za oszusta i kłamcę. Ale wiem bez wątpienia, że od lat staram się, aby to zadziałało. Mam czyste sumienie, wiedząc, że dałem z siebie wszystko. Jeśli ludzie chcą na mnie patrzeć i myśleć inaczej, to w porządku. Nic na to nie poradzę. Bycie mamą to moja najważniejsza rzecz. Nie mogłem, z czystym sumieniem, pozostać w związku małżeńskim z kimś, kto miał ulubieńców i uczynił to bardzo znanym i kimś, kto był łamanie serc moich dzieci . Zamiast tego musiałem stanąć z nimi. Chciałem to dla nich zrobić”.