Główny Styl Życia Zabrałem moją dziewczynę do Białego Zamku na Walentynki

Zabrałem moją dziewczynę do Białego Zamku na Walentynki

Jaki Film Można Zobaczyć?
 
Moja dziewczyna nigdy wcześniej nie była w White Castle (niewiarygodne), więc poleciłem serowe suwaki.Lucien Formichella/Obserwator



Ostatnim razem, gdy miałam walentynkę, była to cała moja trzecia klasa. Spędziłem wiele lat dyskredytując, śmiejąc się i wręcz ignorując święta Hallmark™, ​​ale w tym roku było inaczej. Po raz pierwszy mam prawdziwą żywą osobę, z którą mogę spędzić losowy czwartek w lutym i wiedziałem, że muszę zrobić coś naprawdę wyjątkowego, jeśli będę miał jakąkolwiek szansę zatrzymać ją na następny.

Naturalnie zabrałem moją dziewczynę do Białego Zamku na Walentynki.

Żeby być uczciwym, podsunęła mi ten pomysł. Pewnego ranka pokazała mi artykuł o tym, jak White Castle obchodzi Walentynki i byłem bardzo podekscytowany. Po obietnicach Crave Case, że zabiorę ją później do prawdziwej restauracji, zgodziła się iść.

Zapisz się do newslettera Braganca’s Lifestyle Lifestyle

Zrobiłem rezerwację w White Castle (tak dobrze czytasz, rezerwacja w White Castle) na 16:30. 14 lutego tańczył po pokoju przez 20 minut w bardzo żenujący sposób. Po raz pierwszy byłem podekscytowany V-Day.

Tygodnie mijały jak burza. Gdyby życie było filmem Hallmark, byłby to montaż, w którym przekreślałbym dni na wielkim kalendarzu ściennym, podczas gdy I Don’t Want to Miss a Thing grany w tle.

Wreszcie nadszedł ten moment. Miałam kwiaty, które kupiłam poprzedniego wieczoru i po całym dniu wyglądały znacznie gorzej, garnitur i szereg drugich wątpliwości. Czy to nie będzie tak zabawne, jak mi się wydaje? A jeśli mnie za to nienawidzi? Na to było za późno; wołała forteca tłuszczu. Pojawił się w oddali. Wielki szyld na zewnątrz reklamował NOWE Sloppy Joe Mac & Cheese Nibblers oraz Impossible Burger.

Wszedłem do restauracji i zauważyłem, że coś jest nie tak. Gdzie były serpentyny? Balony? Wyglądał jak pusty Biały Zamek. Potem pani ze schowkiem zapytała o moje imię i pokazała mi stolik. Podzielili restaurację na dwie oddzielne części. Jeden był dla plebejuszy, a mała grupa stolików była dla nas, kulturalnych ludzi, którzy zrobili rezerwacje.

Maître d’Beatrice zapytała, czy chcę coś do picia, a ja zamówiłem Sprite. Beatrice była najbardziej podekscytowaną osobą w całej restauracji i nie mogła przestać zachwycać się korzyściami płynącymi z walentynek w White Castle.

To rozsądna cena i dostajesz dokładnie to, czego chcesz – powiedziała. Energicznie pokiwałem głową.

Beatrice poruszała się z gracją po sekcji walentynkowej, odtwarzając muzykę z telefonu (zgasł głośnik Bluetooth), robiąc zdjęcia jak mama na balu maturalnym, rozmawiając z klientami i wydając rozkazy mniej entuzjastycznemu personelowi. Była to wędrujący Kupidyn z siatką na włosy, która wydała mi się całkiem urocza.

O 16:37 byłam tylko ja i jeszcze jedna para. Radośnie obżerali się, a ja usłyszałem, że facet robi whisky i że później tego wieczoru będzie uczyć whisky i czekolady.

Siedziałam tam, czując się jak cholerna idiotka w garniturze z bukietem więdnących kwiatów sama w Białym Zamku w Walentynki. Krawat wokół mojej szyi bardzo się zacisnął. Przyszedł mój Sprite. Był zabarwiony na różowo.

OK, będę tam za 5. Przepraszam, że utknąłem w korku, moja dziewczyna napisała. Pewnie opuszcza miasto, pomyślałem, czując mdłości.

Minęło dziesięć minut. Weszła kolejna para. Byli przebrani i mieli ze sobą fotografa. Beatrice praktycznie zemdlała.

Sprawdziłem mój plan, kiedy (jeśli) przyjedzie moja własna dziewczyna. Wstawałem, dawałem jej buziaka, wręczałem jej kwiaty, a potem wyciągałem jej krzesło. Obejrzałem się i zdałem sobie sprawę, że krzesło było przykręcone do podłogi. Byłem spocony.

Jestem blisko – powiedziała o 16:49. Wszystko dobre lol, odpowiedziałem. Pewnie jest gdzieś w samolocie, pomyślałem.

Ludzie z fotografem próbują zamówić drinka. - Mam colę bez rumu, mrożoną herbatę bez długiej - powiedziała śmiejąc się Beatrice.

Stali klienci weszli do restauracji. Niektórzy byli podekscytowani dekoracjami. Większość wyglądała na nieco zdezorientowaną i obrzydliwą. Ludzie, jedzcie swoje suwaki.

Nagle drzwi się otworzyły i weszła zdyszana i uśmiechnięta. Wstałem, pocałowałem ją i wręczyłem kwiaty. Usiedliśmy – doskonale wykonany plan.

Wyciągnąłbym dla ciebie twoje krzesło, ale jest przykręcone do podłogi, powiedziałem. Zaśmiała się. Ulga była przytłaczająca. Beatrice wróciła, żeby przyjąć nasze zamówienie na drinka. Mam kolejnego Sprite'a. Moja pani zamówiła colę. Wygląda na to, że miłość i tłuszcz są w powietrzu.Lucien Formichella/Obserwator








Posiedzieliśmy chwilę i podziwialiśmy dekoracje. Czerwony plastikowy obrus. Balony w kształcie serca. Czerwona dekoracja stołu – myślę, że był to przycisk do papieru z kilkoma serpentynami wychodzącymi z góry. Przejrzeliśmy menu i zrobiłem wielki pokaz, mówiąc jej, żeby dostała to, czego chce, ponieważ to było na mnie – dobry żart.

Przyszła kolejna kelnerka i składaliśmy zamówienia. Moja dziewczyna nigdy wcześniej nie była w White Castle (niewiarygodne), więc poleciłem serowe suwaki. Dostała dwa. Zamówiłem suwak do kurczaka i gofrów, którego zamierzałem spróbować, oraz oryginalny suwak. Postanowiliśmy podzielić worek krążków cebuli.

Przyjęliśmy to wszystko. Stół obok nas był oddalony o niecałe sześć cali. Gdyby przyszedł ktoś inny, byłoby bardzo ciasno. Wyjaśniłem, że popełniłem ogromny błąd, kupując kwiaty poprzedniej nocy. Powiedziała mi, że lubi suszone róże. Beatrice unosiła się, kręcąc, jakby była w środku jezioro łabędzie . Piosenka Diddy’ego I’ll Be Missing You odtwarzana z jej telefonu, a następnie reklama.

Przyszedł nasz posiłek i patrzyłem, jak bierze swój pierwszy kęs. To była moja walentynkowa dziewicza podróż do Białego Zamku i ważne było, żeby smakowała jej jedzenie. To naprawdę dobrze. Mój krawat znów wydawał się normalny. Zanurzyła krążek cebuli w keczupie i uśmiechnęła się. Odwzajemniłem uśmiech.

Mój suwak do kurczaka i gofrów był całkiem dobry. Myślę, że wlali syrop klonowy bezpośrednio do gofra. Skórka z kurczaka była trochę twarda, ale wnętrze było soczyste i delikatne. To bardzo solidna kanapka i bardziej sycąca niż większość produktów White Castle, ale ich oryginalne suwaki wciąż królują. Ugryzłem swój kęs.

To wszystko jest ogórek, powiedziałem do niej.

Wiem, odpowiedziała. Uwielbiam to.

Krążki cebuli były idealnie tłuste, a ja otworzyłem Zesty Zing Sauce. Krążki cebuli White Castle najlepiej jeść, zanim wystygną i stwardnieją. W większości nam się udało.

Obok nas usiadł duży mężczyzna po czterdziestce z kwiatami. Wydawał się bardzo nieszczęśliwy, że tam jest i był sam na sam ze swoimi kwiatami – jak jakiś Duch Walentynek, które dopiero nadejdą. Przyszła jego pani i poczułam się trochę lepiej, on też.

Przy stoliku obok niego usiadła dama w czerwonym płaszczu i przyciemnionych na czerwono okularach. Miała poduszkę w kształcie kota, którą położyła na przeciwległym krześle na przekór świąt. Mogę się za tym stać. Beatrice lewitowała do niej.

Jestem kotem, powiedziała pani.

Mogę potrzebować jeszcze jednego, powiedziała moja dziewczyna, patrząc na swój pusty papierowy talerzyk. Powiedziałem jej, że nie jestem zrobiony z pieniędzy (żart) i zamówiliśmy jeszcze dwa suwaki serowe.

Jestem teraz bardzo szczęśliwa – kontynuowała.

Czy to bezpośredni cytat? Zapytałam.

Tak, tak, zacytuj mnie, suko.

Sukces.

To prawdopodobnie jedna z lepszych decyzji, jakie podjęliśmy – powiedziała, dotykając mojej dłoni. To był piękny moment, ale wiedziałem, że powinniśmy rozpocząć proces wychodzenia. Na dworze zachodziło słońce i jako bywalca Białego Zamku wiedziałem, że zachód słońca może oznaczać tylko kłopoty.

Za nami siedziała spora grupa ludzi z butelką Veuve Clicquot i maluchem. Dzieciak natychmiast zaczął krzyczeć. Mój krawat znów był ciasny. Sześć cali dzielących nas od drugiego stołu wydawało się trzy. Poprosili nas o zrobienie zdjęcia. Moja dziewczyna wzięła telefon i cofnęła się do okna.

Gorączkowo próbowałem dostać czek. Beatrice gdzieś tańczyła, a pani, która przyniosła nam jedzenie, skinęła głową i odeszła. Sekcja Walentynkowa zapełniała się; Zacząłem czuć się, jakbym zameldował się w hotelu California.

Moja dziewczyna poszła do łazienki. Patrzyłem, jak czeka, aż się włączy – w White Castle nie ma kluczy do łazienki, tylko brzęczyk w kuchni, jak drzwi w szpitalu psychiatrycznym. Staruszek w elektryzującym niebieskim garniturze wszedł i czekał z nią. Próbowali klamki.

Nagle do stołu wróciła moja dziewczyna. Ten facet właśnie się zsikał i poprosił, żebym pomógł mu to posprzątać. Obejrzałem się, a on szedł do łazienki. Nikt inny zdawał się tego nie zauważać. Nie chciałem jej tego wyjaśniać, ale to całkiem standardowa praktyka White Castle. Gorączkowo zacząłem sprawdzać rozkład jazdy autobusów. Zadzwoniła do Ubera.

Robiło się bardzo klaustrofobicznie. Nie mogłem dostać czeku. Dziecko za mną krzyczało. Jak można wprowadzić dziecko do takiej restauracji? To Biały Zamek, na miłość boską. W Walentynki!

W końcu przyszedł rachunek – 18 dolarów, nieźle. Wręczyłem pani 22 dolary. Wręczyła mi dwie ekskluzywne czekoladki White Castle w kształcie serca. Uciekaliśmy o nasze życie.

Na zewnątrz powietrze znów było przyjemne i odetchnęłam z ulgą. Wydawało się, że właśnie dokonaliśmy bardzo powolnego napadu na bank. Wskoczyliśmy do samochodu do ucieczki.

Nie chcę brzmieć jak dziecko, ale to był bardzo dobry czas, powiedziała moja dziewczyna. Aż ten koleś nasikał przede mną. Sprawiedliwy punkt.

Tak właśnie jest z White Castle – wiesz, że bomba w pewnym momencie spadnie, ale nigdy nie wiesz, kiedy.

Wyjrzałem przez okno i uśmiechnąłem się. Nie wiem, co skłania ludzi do chodzenia do Białego Zamku na Walentynki. Może to być miłość do jedzenia, wściekłość na system, za cenę lub z poczucia ironii. Pomyślałem tylko, że to zabawne wspomnienie.

Zabrałem moją dziewczynę do Białego Zamku na Walentynki – i przeżyłem, by o tym opowiedzieć. Tak właśnie jest z White Castle – wiesz, że bomba w pewnym momencie spadnie, ale nigdy nie wiesz, kiedy.Lucien Formichella/Obserwator



Artykuły, Które Możesz Lubić :