Główny Styl Życia Jak dawna modelka Lily Kwong została ulubienicą architektury krajobrazu

Jak dawna modelka Lily Kwong została ulubienicą architektury krajobrazu

Jaki Film Można Zobaczyć?
 
Lily Kwong na debiucie Maison St-Germain w Los Angeles.Lena Nicholson



Prawdopodobnie słyszałeś już o Lily Kwong. Jest byłą modelką i obecną architektką krajobrazu, która swoją charakterystyczną estetyką wypełnia instalacje na całym świecie (ostatnio w Nowym Jorku i Los Angeles). Współpracowała z markami od H&M po Maiyet, a jej kuzynem jest Joseph Altuzarra. Wcześniej tego lata zaprojektowała niesamowitą instalację kwiatową na High Line we współpracy z St-Germain, a w sierpniu wypełniła Houdini Mansion w Los Angeles kolejną oszałamiającą instalacją sztuki krajobrazu, ponownie we współpracy z St-Germain. Współpraca (jeden z jej największych dotychczasowych projektów) miała dla Kwong doskonały sens, ponieważ każda butelka St-Germain zawiera ponad 1000 delikatnych kwiatów bzu, zbieranych ręcznie raz w roku.

Przywieźliśmy tysiące kwiatów do rezydencji Houdini, która jest naprawdę wyjątkowym miejscem w Los Angeles, powiedziała Bragancaowi. Naprawdę interesowałem się sposobami aktywowania i nawarstwiania krajobrazu oraz ożywiania go performansem, sztuką, tańcem. Lily Kwong pracująca nad zleceniem St-Germain w rezydencji Houdiniego w Los Angeles.Liza Wołoszyn








Kwong, który nieustannie podróżuje po świecie zarówno w celach zawodowych, jak i rozrywkowych, właśnie wrócił z obszernej wyprawy badawczej na Zachód. Pojechałam do wszystkich tych parków narodowych, ponieważ jest sezon dzikich kwiatów i zrobiłam wiele świetnych zdjęć do moich nagrań – wyjaśnia. To takie ekscytujące. Od półtora tygodnia jestem w strumieniu powietrznym!

Tutaj modelka, która została projektantką krajobrazu, opowiada o swoich ulubionych roślinach, najlepszym mieście do podróży i skrzyżowaniu polityki i architektury krajobrazu.

Kiedy po raz pierwszy zainteresowałeś się przyrodą?

Miałem szczęście. Dorastałem w hrabstwie Marin, na północ od San Francisco. Moje pierwsze wspomnienie to granie w „Zdobądź flagę” w lesie Redwood jako przedszkolak. Założyłem ten klub przyrodniczy, kiedy byłem w pierwszej klasie. Miałem gang niechlujnych, brudnych pod paznokciami dziewczyn, które zbierały rzeczy na bazie roślin, żeby zrobić chleb i mydło. To było od najmłodszych lat, odkąd dorastaliśmy w jej otoczeniu.

Zawsze byłam w lesie i na drzewach, a moi rodzice, kiedy nie mogli mnie znaleźć – bo czytałem na drzewie – zaczęli nazywać mnie Scout. Mój tata jest pisarzem i opowiadał mi te Scouty i historie o małej dziewczynce o imieniu Scout, która podróżowała po całym świecie we wszystkich tych dżunglach i lasach. To też był prezent, ponieważ dał mi trochę poczucia siebie, zanim mogłam rozwinąć jeden na własną rękę.

Czy jest jakiś konkretny kwiat, z którym najbardziej lubisz pracować?

Naprawdę zakochałem się w roślinach w Miami; moją pierwszą pracą poza uczelnią w zakresie urbanistyki była praca z dyrektorem projektu LVHM Design District. Po prostu zakochałam się w tropikalnych roślinach. Myślę, że mają tyle charakteru i osobowości. Tak wielu z nich wygląda jak postacie doktora Seussa. Uwielbiam palmy, sagowce, monstery, rododendrony i naprawdę soczyste wielkolistne rośliny tropikalne. Właśnie tam na nowo rozgorzała moja pasja do roślin. Lily Kwong pracująca nad zleceniem St-Germain w rezydencji Houdiniego w Los Angeles.Liza Wołoszyn



Jaka jest sytuacja zakładu w Twoim mieszkaniu?

Właśnie dostałem kilka doniczek, aby przesadzić moje dzieci. Jestem taki podekscytowany. To mój projekt na jutro. Mieszkam z artystką i malarką Kate Greer, a właściwie mieszkamy w starym mieszkaniu Keitha Haringa na Lower East Side. Niedawno wprowadziłam się do jej pracowni malarskiej zaledwie trzy miesiące temu i pozwoliła mi zabrać ze sobą wszystkie moje roślinne dzieci. To zabawne, mam je od trzech lat i tworzysz z nimi tę relację, ponieważ co tydzień je podlewasz i utrzymujesz przy życiu. Miałem duże studio Bushwick i miałem ponad 100 roślin jednocześnie, ale to nie jest dla życia na Manhattanie.

Z jaką rośliną byś nigdy nie pracował?

Staram się trzymać z dala od roślin, które nie wnoszą wiele wartości ekologicznych – które nie wspierają rodzimej fauny na tym obszarze. Na przykład figowiec. Figowiec jest czymś bardzo powszechnym i wiele osób używa go do żywopłotów, zwłaszcza w cieplejszych miejscach. Myślę, że istnieją inne rośliny, które zwykle pochodzą z tego obszaru, które zapewniają doskonałe badania przesiewowe. Te bardziej powszechne w branży rzeczy, które są reklamowane jako jedyne rozwiązanie, staram się wymyślać bardziej kreatywne rozwiązania niż to.

Czy kiedykolwiek pracowałeś z naprawdę rzadkimi roślinami?

Moją pierwszą pracą poza szkołą była praca w firmie zajmującej się projektowaniem krajobrazu, która specjalizowała się w pracy w naprawdę odległych, naprawdę niełatwych logistycznie obszarach. Pracowałem w Środkowo-Zachodniej Afryce, Meksyku, Czarnogórze, Bahamach. To było naprawdę ekscytujące, ponieważ firma gromadziła wiele gatunków występujących na wolności. Głęboko w dżungli można zobaczyć naprawdę rzadkie gatunki, a to prawie jak ogród botaniczny. Sagowce pobudzają moją wyobraźnię – mają reputację żywych skamielin, ponieważ były dominującymi roślinami w mezozoicznej epoce dinozaurów i są przedstawiane na starożytnych malowidłach ściennych. Moją ulubioną jest Ceratozamia, rodzaj sagowców Nowego Świata wywodzący się z greckiego ceras, co oznacza róg. Uwielbiam ich piękną rzeźbiarską formę. Lily Kwong w pracy.Liza Wołoszyn

Jak polityka i odpowiedzialność społeczna wpływają na twoją pracę jako projektanta krajobrazu?

Myślę, że opowiadanie się za zieloną przestrzenią na obszarach miejskich jest z natury rzeczy polityczne, zwłaszcza teraz, ponieważ jest mniej inwestycji i troski o odpowiedzialność za środowisko. Zapewnienie żywotnej zielonej przestrzeni dla społeczności, zwłaszcza parków, zapewnia taką wartość społecznościom, które nie są w stanie obsłużyć. Są lepsze wyniki zdrowotne, więcej poczucia przynależności, podnosi wartość nieruchomości. Jest tak wiele ważnych wartości, które mieszkańcy miast czerpią z miejskich terenów zielonych.

Wcześniej pracowałaś w modzie, a na obecnym stanowisku nadal współpracujesz z wieloma markami modowymi. Jakie są podobieństwa między modą a pracą projektanta krajobrazu?

Mieszkałem w pracowni Josepha, kiedy uruchamiał Altuzarrę, a on rysował swoje kolekcje. Tak wiele chodziło o teksturę, proporcje, kolor, kompozycję i to z pewnością ten sam proces, którego używam do oceny i rozwijania moich projektów krajobrazu. Myślę, że moje ulubione marki i produkty modowe to naprawdę te, które uwzględniają i są dopasowane do prawdziwej kobiety – prawdziwego ludzkiego ciała.

Materiały, dotyk, dotyk i energia — cały czas myślę o projektowaniu i po prostu siedzę i patrzę, jak ludzie poruszają się w przestrzeni. Chodzi o stworzenie projektu dla prawdziwego człowieka. Jak ktoś chce poruszać się po swoim ogrodzie lub jak ktoś chce poruszać się po High Line? Kilka razy przeszliśmy przez High Line, aby dowiedzieć się, jaki jest właściwy rytm dla tych labiryntów z zielonymi ścianami. Myślę, że projektanci, zarówno w planowaniu, jak i w modzie, którzy przedkładają prawdziwe życie nad ego lub pomysły projektowe, są tymi, które naprawdę rezonują. Lily Kwong na debiucie Maison St-Germain w Los Angeles.Liza Wołoszyn






Wspomniałeś również o swojej miłości do roślinnego odżywiania i dobrego samopoczucia. Jakie masz z tym doświadczenie?

To jest coś, do czego skłaniałem się, kiedy przeprowadziłem się do Nowego Jorku. Myślę, że byłem tak przyzwyczajony do przebywania na łonie natury, że po szkole chodziłem na wędrówki. Wtedy nie mogłem już tego robić w Nowym Jorku. Tak więc dla mnie miejscem ucieczki i ponownego połączenia z naturą stały się rośliny i joga. To stworzyło to samo uczucie, jakie daje natura. Zawodowo zabieram się również do pracy przy projektach roślinnych i wellness. Właśnie zostałem wyznaczony do zaprojektowania trzyakrowego centrum rekolekcyjnego w Southampton, które będzie znajdować się obok Muzeum Sztuki Parrish. Fajnie jest móc łączyć moje osobiste zainteresowania z klientami, dla których ta wartość leży u podstaw ich misji.

Jak twoje poczucie osobistego stylu ma się do twojej estetyki jako projektanta?

Jestem pod ogromnym wpływem minimal artu i wyrafinowanych pomysłów. Czasami myślę o tym cytacie, Myśl długo, pisz krótko. Ale sub w projektowaniu do zapisu. Naprawdę proste rozwiązania mogą zapewnić ogromną wartość, tak jak naprawdę prosty wybór odzieży może zapewnić wiele charakteru i wyrafinowania lub radości.

Jakie rzeczy masz zawsze przy sobie w torebce?

Zawsze mam zeszyt. Często mam iPada, który świetnie nadaje się do zaznaczania planów i projektowania rzeczy. Zawsze mam krem ​​przeciwsłoneczny SkinCeutical, filtr przeciwsłoneczny SPF 50.

Uczęszczam na zajęcia z rysunku pejzażowego na Ogród Botaniczny w Nowym Jorku , który polecam każdemu nowojorczykowi. Zajęcia są fenomenalne. Od kilku lat chodzę tam na zajęcia.

Jakie jest twoje ulubione miasto do pracy i ulubione miasto do podróży?

Moim ulubionym miastem na całym świecie do podróżowania jest Lizbona. Myślę, że w Lizbonie dzieje się teraz wiele świetnych projektów. Jeżdżę tam od dawna. Bardzo przypomina mi San Francisco. Dzieje się po prostu naprawdę ekscytujące rzeczy z rządem dotującym i zachęcającym więcej firm do przyjazdu i inwestowania. Po prostu spędziłem tam trochę czasu pracując. Zapiera dech w piersiach.

Moim ulubionym miastem do pracy jest Miami i Nowy Jork. Ponieważ myślę, że Miami, botanicznie, mogę naprawdę wyrazić. Od dekady mieszkam w Nowym Jorku. Wcześniej pracowałam w modzie i mam świetne relacje z niesamowitymi talentami w wielu branżach. Teraz zabieram się do pracy z roślinami, mogę współpracować na wszystkie te nietradycyjne sposoby, tak jak robiliśmy to z St-Germainem na naszym nowojorskim wydarzeniu.

Artykuły, Które Możesz Lubić :