Główny Kino Marta jest wciąż najsłabszym ogniwem „Batman v Superman”

Marta jest wciąż najsłabszym ogniwem „Batman v Superman”

Jaki Film Można Zobaczyć?
 
Batman v Superman: Świt sprawiedliwości Warner Bros. Zdjęcia



satelity z rzędu kwiecień 2020

Pięć lat temu nadmiernie utytułowany Batman v Superman: Świt sprawiedliwości truchtał na ekrany kinowe przez 150 godzin ciemno oświetlonych scen walki, głośnej ryczącej muzyki, zaciśniętych szczęk i Jessego Eisenberga maniakalnie przeżuwającego tyle scenerii, ile to możliwe. W 2016 roku, gdy kampania Trumpa nabrała rozpędu, film odczytano jako szczerą, ale nieudolną deklarację proimigrancką, z Supermanem Henry'ego Cavilla jako obcym outsiderem, który poświęca się dla prawdziwych amerykańskich wartości. Nic nie podsumowało szczerego nieudolności bardziej niż zbliżenie poobijanego Supermana, który dusi słabego, ale namiętnego, Pozwalasz mu zabić Martę!

Jak wiedzą fani filmu, w filmie jest nie tylko jedna Marta, ale dwie. Reżyser Zack Snyder ze swoją typową surową, nadmiernie gazowaną fanatywnością oparł swój film na fakcie, że mama Supermana i mama Batmana w materiale źródłowym komiksu miały to samo wspólne i nietypowe imię. Snyder najwyraźniej wydaje się niezwykle dumny z siebie, że zauważył jednocześnie Martę i Martę, i zamienia ten zbieg okoliczności w rzekomo podnoszącą na duchu, ale w rzeczywistości przygnębiającą przypowieść o asymilacji i granicach solidarności.

Batman kontra Superman ma nieuchronnie mnóstwo fabuły. Ale podsumowując, zły miliarder Lex Luthor (czyli Eisenberg) zmanipulował media i opinię publiczną, by nie ufać Supermanowi. Luthor przekonuje Batmana (Ben Affleck) w szczególności, że ogromna moc i obcość Supermana czyni go zagrożeniem dla ludzkości. Batman, znany również jako Bruce Wayne, nazywa Supermana dziwakiem, kpi z jego kostiumu (wywodzącego się z jego etnicznego kryptońskiego dziedzictwa) i szydzi z niego za bycie outsiderem. Nigdy nie byłeś bogiem, pluje. Nigdy nie byłeś nawet mężczyzną. Celowo lub nie, żółć Batmana jest echem antyimigranckich uprzedzeń skierowanych do tak zwanych wzorcowych mniejszości, takich jak Żydzi i Azjaci, którzy są postrzegani zarówno jako nieludzi, jak i sfeminizowani słabi.

Przypowieść Zacka Snydera o akceptacji i heroicznej odwadze jest szczególnie nieśmiała w większości ważnych kwestii.

Luthor pozwala Batmanowi zdobyć trochę kryptonitu, który może osłabić Supermana. Następnie porywa matkę Supermana, Martę Kent, i żąda, aby Superman zabił Batmana. Tak więc Batman i Superman walą się nawzajem po ekranie przez chwilę, dopóki kryptonit Batmana nie pozwoli mu wygrać. Z ręką na gardle Supermana przygotowuje się do zamachu z kryptonitową włócznią, ale zatrzymuje się, gdy Superman wzdycha. Pozwalasz mu zabić Martę!

Batman zawiesza się. Potem pojawia się Lois Lane (Amy Adams) i wyjaśnia, że ​​Superman, znany również jako Clark Kent, mówi o swojej mamie. Film daje nam retrospekcje matki Batmana, również o imieniu Martha, zabitej w napadzie z bronią w ręku w alejce, gdy Bruce był dzieckiem. Ukarany i nagle rozpoznający własną irracjonalną bigoterię, Batman oświadcza, że ​​złożę ci obietnicę. Marta dziś wieczorem nie umrze.