Główny Polityka Bill de Blasio, Martin O’Malley i pytanie o to, czyje życie ma znaczenie

Bill de Blasio, Martin O’Malley i pytanie o to, czyje życie ma znaczenie

Jaki Film Można Zobaczyć?
 
Ludzie biorą udział w wiecu 29 kwietnia 2015 na Union Square w Nowym Jorku (EDUARDO MUNOZ ALVAREZ/AFP/Getty Images)

Ludzie biorą udział w wiecu 29 kwietnia 2015 na Union Square w Nowym Jorku (EDUARDO MUNOZ ALVAREZ/AFP/Getty Images)



wyszukaj numer za darmo

Na scenie podczas postępowej konferencji Netroots Nation w tym miesiącu były gubernator Maryland Martin O'Malley był nękany przez protestujących, którzy prosili go, by uczepił się ich okrzyku, który, jak mówi hashtag, #blacklivesmatter.

Pan O’Malley zgodził się: „Czarne życie ma znaczenie”, powiedział. Ale potem powiedział coś innego: Białe życie ma znaczenie. Wszystkie życia mają znaczenie.

Reakcja była szybka. Protestujący – którzy również nie zareagowali dobrze, gdy senator Bernie Sanders starał się przenieść rozmowę na nierówności ekonomiczne – wygwizdali. Pan O'Malley przeprosił po konferencji.

Nie chciałem być w żaden sposób niewrażliwy ani komunikować, że nie rozumiem ogromnej pasji, zaangażowania, uczucia i głębi uczuć, które każdy z nas powinien przywiązywać do tej kwestii, powiedział w programie internetowym zatytułowanym W tym tygodniu w czerni .

Ale zaledwie kilka dni przed komentarzami pana O'Malleya na konferencji w Phoenix, inny samozwańczy postępowiec wygłosił podobne uwagi, które wydawały się w większości niezauważone: burmistrz Bill de Blasio. A jego nie pojawił się na konferencji, która miała rozmawiać o szerokim zakresie zagadnień lub z szeroką publicznością – pojawił się na pomniku czarnoskórego Erica Garnera. Czarny mężczyzna zabity przez białego policjanta.

Chcę użyć wyrażenia, którego nie słyszeliśmy tak często w całym dyskursie, ale powinniśmy je wypowiedzieć, ponieważ dziś wieczorem jest to oczywiste – wszystkie życia mają znaczenie – zaczął pan de Blasio. A ponieważ zmagamy się z trudną przeszłością, ważne jest również, aby jeszcze raz wypowiedzieć zdanie, które powinno być oczywiste, a nie trzeba tego mówić. Ale dopóki nie zrobimy większych postępów, powtórzymy to jeszcze raz – czarne życia mają znaczenie.

Następnie zaproponował inne zdanie – wielu aktywistów ruchu Black Lives Matter uważa za jeszcze bardziej frustrujące: Straciliśmy paru dobrych młodych mężczyzn noszących mundury, by nas chronić. Powinniśmy też powiedzieć – niebieskie życie ma znaczenie.

Dla aktywistów ruchu Black Lives Matter sentyment uchwycony przez te frazy jest oczywisty: nie ma wątpliwości, że w Ameryce to życie jest ważne. Celem hashtagu #blacklivesmatter, który zapoczątkował rozprzestrzenianie się tego wyrażenia, było to, że wydawało się, iż życie czarnych ludzi – Trayvon Martin, Garner, Michael Brown – nie jest ważne lub nie ma znaczenia w obliczu tego, co aktywiści określają jako czasami brutalny rasizm systemowy. Były gubernator Martin O

Były gubernator Martin O'Malley z Netroots Nation, zanim przerwali mu demonstranci krzyczący „Black Lives Matter”. (Zdjęcie: Charlie Leight/Getty Images)








John McWhorter, profesor Uniwersytetu Columbia, który pisze o języku i rasie i twierdzi, że zajmuje polityczne miejsce w środku, powiedział, że odpowiedź pana O'Malleya była kwestią tego, że jest politykiem.

Ludzie uważają, że czarne życie nie ma takiego znaczenia, jak życie innych ludzi – taki właśnie powinien być sens tego sloganu, powiedział McWhorter. I tu przychodzi ze swoim momentem kumbaya.

W przeciwieństwie do komentarzy pana O'Malleya, nie było natychmiastowej reakcji na użycie tego wyrażenia przez pana de Blasio. Częścią tego jest platforma: chociaż rocznica śmierci Garnera była dobrze omówioną wiadomością, wydarzenie nie było tej samej wielkości sceną, co ratusz kandydata na prezydenta, nawet jeśli pan O'Malley nie jest faworytem. A pan O'Malley nie był znany z poprawiania stosunków między policją a społecznością, gdy był burmistrzem Baltimore, miasta, w którym stosunki rasowe są bardziej napięte niż w Nowym Jorku, co być może przyczyniło się do gniewnej reakcji.

Pan de Blasio ubiegał się o urząd z ogromną bazą poparcia Czarnych i obiecał lepsze stosunki z policją. Ale w tym tygodniu Bertha Lewis, liberalna aktywistka, dyrektor Czarnego Instytutu i długoletnia sojuszniczka de Blasio, powiedziała „Obserwatorowi”, że burmistrz niesłusznie użył słów, które zrobił pod pomnikiem.

Jesteś na czyimś pomniku, bo nie żyje, bo jest czarny. Dlaczego zawsze musimy być rozcieńczeni? zapytała. Niebieski, biały, wszystko, chodź. Po prostu zajmij się czarnymi życiami. Zajmij się tym, od razu. I naprawdę mnie irytuje, że wszyscy ci biali politycy gadają takie bzdury. Mam tego dość.

Ale reakcja pani Lewis pojawiła się dopiero po tym, jak Obserwator zapytał ją o komentarze – nie w błyskawiczny sposób, w jaki pan O'Malley został wykrzyczany.

Tia Oso, aktywistka, która przerwała pojawienie się pana O'Malleya w NetRoots, powiedziała, że ​​w podobny sposób zareaguje w ten sam sposób, gdyby każdy polityk zastąpił czarnych wszystkimi. Powiedziała, że ​​pod pewnymi względami podkreśla to, co ona i inni starają się osiągnąć – że tak łatwo jest zwolnić czarnych z tej walki.

Jako organizator byłem, jako numer jeden, generalnie zdumiony, że ludzie pomyślą, że jest to właściwa reakcja, w świetle wysuwanego przez nas problemu, dotyczącego systemowej przemocy wobec nieuzbrojonych Czarnych, w szczególności z rąk policji, pani Oso powiedziała Obserwatorowi w rozmowie telefonicznej. Powiedzieć wtedy: „Cóż, w rzeczywistości niebieskie życia też mają znaczenie”, tak jakby istniała równoważność – to fałszywa równoważność. Nie ma grup ludzi biegających dookoła, strzelających do policjantów co 28 godzin.

Pani Oso powiedziała, że ​​użycie wyrażenia „wszystko ma znaczenie” oznacza wymazanie tego, co dzieje się w czarnych społecznościach – i ma na celu uspokojenie białych ludzi, powiedziała, którzy nie chcą czuć się źle z powodu oskarżeń o rasizm.

Mówiąc, że wszystkie życia mają znaczenie, najważniejsze jest to, co mówisz, że mówię coś nie tak, że źle się poruszam, powiedziała. Próbujesz poprawić, a potem wymazujesz to, co się właściwie dzieje.

Oczywiście pan de Blasio miał zupełnie inny rok niż pan O'Malley. W lipcu ubiegłego roku, bezpośrednio po śmierci Garnera, pan de Blasio przedstawił osobistą relację ostrzegania własnego syna, aby był ostrożny w kontaktach z policją, co rozwścieczyło przywódców związków policyjnych, ale dodało otuchy działaczom reformy policji. Rok stał się jeszcze bardziej burzliwy, gdy burmistrz został znokautowany za sprzymierzenie się z protestującymi, którzy zamknęli ulice, ale napięcie eksplodowało brutalnym morderstwem dwóch policjantów w grudniu. Policja odwróciła się od burmistrza i od tego czasu podjęto poważne wysiłki w celu uzdrowienia szczeliny.

Zapytany o to, co znalazło się w uwagach pana de Blasio w noc nabożeństwa żałobnego Garnera, i o decyzję użycia krytykowanych zwrotów, biuro pana de Blasio ponownie uderzyło w tę nutę zjednoczenia różnych punktów widzenia.

Burmistrz docenia wszystkie szczere perspektywy płynące z bólu serca i cierpienia wynikającego ze śmierci Erica Garnera. To było dla niego ważne, aby to wyrazić, powiedziała sekretarz prasowy burmistrza, Karen Hinton. Wie również, że liderzy społeczności i członkowie rodziny Garner czuli to samo — chcą dobrych stosunków z policją. Burmistrz Bill de Blasio przemawia podczas międzywyznaniowego nabożeństwa modlitewnego w Mount Sinai United Christian Church z okazji pierwszej rocznicy śmierci Erica Garnera (zdjęcie: Spencer Platt/Getty Images)

Burmistrz Bill de Blasio przemawia podczas międzywyznaniowego nabożeństwa modlitewnego w Mount Sinai United Christian Church z okazji pierwszej rocznicy śmierci Erica Garnera (zdjęcie: Spencer Platt/Getty Images)



Wydaje się, że pytanie o to, które życie ma znaczenie, stało się napięte na obu końcach spektrum. Jak mówi McWhorter, tak jak wszelka sprawa życia uderza w działaczy takich jak pani Oso w niewłaściwy sposób, niektórzy – nawet na środku pola – są sfrustrowani frazą „czarne życie ma znaczenie”.

Są źli, że to, co wydaje się tak naprawdę oznaczać „czarni żyją, mają znaczenie”, to „czarni żyją, gdy biali je zabierają”, powiedział, zauważając, że hasło to zazwyczaj nie odnosi się do przypadków, w których czarny mężczyzna zabija innego czarnego mężczyznę. . Nie tylko konserwatyści są z tego powodu źli. Dlatego „czarne życie ma znaczenie” nie idzie tak dobrze, jak mogłoby się wydawać.

Komentarze pana de Blasio nie wydawały się poruszyć tych, którzy pojawili się z nim na wiecu, w tym wielebnego Al Sharptona i rodziny Garnera. Pani Oso, która nie miała problemu z zakrzyczeniem pana O'Malleya, podejrzewała, że ​​okoliczności związane z uwagami pana de Blasio – że zostały wygłoszone podczas nabożeństwa żałobnego w kościele – były jednym z powodów, dla których nie spotkał się z ten sam natychmiastowy gniew.

Ludzie prawdopodobnie czuli się w pewien sposób, ale nie będą na niego wpadać, nikt tego nie zrobi, powiedziała pani Oso. Zdecydowanie nie krzyczysz „O cholera nie” w kościele.

Mogą istnieć inne powody – w tym obniżone oczekiwania osób poszukujących silniejszej reformy wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych, grupy, która kiedyś była bazą pana de Blasio.

De Blasio naprawdę dał jasno do zrozumienia, że ​​podwaja się, próbując zdobyć NYPD, ku niebezpieczeństwu swojej bazy. Więc gdybym był de Blasio, bardziej bym się martwił, że moja baza nie śmierdzi tym, profesor nauk politycznych z Fordham University, Christina Greer, powiedziała „Obserwatorowi”. To, że ludzie cię zignorują, do pewnego stopnia, oznacza, że ​​są ponad tobą. Oni są ponad tobą, są ponad twoim przesłaniem. Myślę, że duża część bazy de Blasio zdaje sobie sprawę, że dosłownie chce powiedzieć „niebieskie życia mają znaczenie”, co jest antytezą ruchu czarnej materii.

Pani Hinton odrzuciła pogląd, że burmistrz ucierpiał w swojej bazie. Wyniki sondaży pokazują, że pozostaje popularny wśród czarnych wyborców – jego poparcie wśród czarnych wynosiło 68 procent w majowym sondażu Quinnipiac, wciąż bardzo wysokie, ale spadło o 10 punktów w porównaniu z 78 procentami poparcia wśród czarnych w styczniu.

Jest zbyt wiele spekulacji na temat obsługi bazowej cytatu i niecytowania. Nikt nie mówi w imieniu społeczności. Jednostki tworzą tę społeczność. Niektórzy ludzie będą mieli różne poglądy i mają pełne prawo do ich wyrażania, powiedziała pani Hinton. Burmistrz musi wziąć pod uwagę wszystkie poglądy i ostatecznie podjąć decyzję w najlepszym interesie wszystkich nowojorczyków. To właśnie robią burmistrzowie.

Ale pani Lewis powiedziała, że ​​ona i inni mieli dość odpowiedzi, których udzielili pan de Blasio, pan O'Malley i pan Sanders w tej sprawie. Zasugerowała, że ​​następnym razem, gdy burmistrz wpadnie w konflikt z ruchem, reakcja może nie być tak stonowana.

Trzech czołowych postępowców nie mogło sobie z tym poradzić, kiedy powiedziałeś: „czy możesz po prostu mówić o czerni”. I wiesz, jaka była ich odpowiedź? Nie. Musimy rozcieńczyć czerń bielą, błękitem, wszystkim, powiedziała pani Lewis. Mam tego dość, wszyscy mamy tego dość. Widziałeś to na Netroots Nation i będziesz to widzieć coraz częściej. I za każdym razem, gdy jeden z nich to powie, jeśli ci z nas, którym to zależy, są w pobliżu, zamkniemy ich.

Artykuły, Które Możesz Lubić :